Tytuł: "Dochodzenie"
Tytuł oryginalny: "The Killing"
Gatunek: Dramat, Kryminał
Premiera: 2011 r.
Aktorzy: Mireille Enos, Joel Kinnaman
Czas trwania: 45 min
Ocena: 5/5
Źródło: https://www.facebook.com/TheKilling
Czy jest coś lepszego od serialu, który gwarantuje
utrzymanie wysokiego poziomu, w każdym odcinku, rosnące napięcie i mnóstwo nieoczekiwanych
zwrotów akcji? Jeśli chodzi o zbliżające
się jesienne wieczory mało co może się z tym równać, a kiedy połączymy to z
kubkiem gorącej czekolady mamy zestaw idealny. Pech chciał, że moje oglądanie
genialnego serialu jakiem jest „The Killing” przypadło na okres wiosenny i to
jeszcze przed obroną. Nie łudźcie się, że podzielicie sobie obejrzenie odcinków
na jakiś rozsądny okres czasu, ten serial to narkotyk! Nie zaczynajcie go
nawet, jeśli macie napięty harmonogram na najbliższe dni, czy tygodnie. Po
każdym zakończonym odcinku miałam jedną myśl „ To był świetny pomysł na
zakończenie! Cholera! Teraz muszę obejrzeć kolejny odcinek!”.
W pierwszym ginie śliczna, młoda dziewczyna a cały serial to
dochodzenie: Kto ją zabił? Dlaczego? W jakich okolicznościach? W nieoczekiwany
sposób splatają się tutaj wątki rodziny zamordowanej, detektywów zajmujących
się śledztwem oraz polityków, którzy właśnie walczą o tytuł burmistrza Seattle.
Co może nas zaskoczyć? Może to, że jedna sprawa może mieć
tyle wątków, nieścisłości, sekretów, że nagle każdy może być podejrzanym, a dochodzenie
nas nie nuży. Wściekamy się tylko, bo stajemy się coraz bardziej niecierpliwi
pragnąc dowiedzieć się kto stoi za zabójstwem nastolatki.
Według mnie ten serial jest nieszablonowy, bo pokazuje
życie. Prawdziwe, bo bez szminki u pani detektyw i markowych ciuchów u pana
detektywa. Tu nie ma idealnych twarzy, nieistniejącego perfekcjonizmu,
niekończącej się werwy u bohaterów i ich sztucznych uśmiechów. Na miejscu
zbrodni nikt nie pojawi się w szpilkach, a rodzina zmarłej długo nie będzie
mogła pogodzić się z jej stratą. Z czasem okaże się, że jej śmierć spowodował
nieodwracalne zmiany…
Para aktorów, którzy zagrali detektywów :Linden i Holdera w
moim przekonaniu stworzyli świetne i niebanalne kreację. Wprawdzie Holder ma swój
urok, ale chylę czoła przed Mireille Enos, która jednym swoim krzywym
spojrzeniem potrafiła mnie niejednokrotnie rozbawić, a wyraz jej twarzy
przekazał więcej niż setki słów.
Klimat serialu jest nieziemsko dobry dla osób, które mają w
sobie coś z melancholika i czasem rozkoszują się ponurym nastrojem w deszczowe
dni. Ja tak mam i mroczne Seattle, w którym stale pada było dla mnie idealnym
tłem do opowiedzianej historii dotyczącej rozwiązani zagadki zbrodni.
W tym serialu nic nie jest jednoznaczne. Dla wszystkich,
którzy od dawna przewidują zakończenia filmowe będzie to niezła zabawa i
przyjemna odmiana od utartych schematów. Bohaterowie tak jak każdy z nas
podejmują złe i dobre decyzje, kierują się troska o innych, a czasem jedynie o
siebie samych, nie są dobrzy, ani źli. Są ludźmi, którzy mają coś do ukrycia,
popełniają błędy, walczą ze swoją przeszłością i chcą zmiany na lepsze.
Moim zdaniem jest to serial - perełka, który nie jest tak
popularny jak na to zasługuje i nie jest tak doceniony jak inne produkcje na
fali. Po obejrzeniu „The Killing” długo nie byłam w stanie wciągnąć się w inną
historią. Jeśli coś ma tak dobry poziom, trudno znaleźć szybko produkcje, która
mu dorówna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz