poniedziałek, 2 września 2013

Geniusz "The Killing"

Tytuł: "Dochodzenie"
Tytuł oryginalny: "The Killing"
Gatunek: Dramat, Kryminał
Premiera: 2011 r.
Aktorzy: Mireille Enos, Joel Kinnaman
Czas trwania: 45 min
Ocena: 5/5
Źródło: https://www.facebook.com/TheKilling

Czy jest coś lepszego od serialu, który gwarantuje utrzymanie wysokiego poziomu, w każdym odcinku, rosnące napięcie i mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji?  Jeśli chodzi o zbliżające się jesienne wieczory mało co może się z tym równać, a kiedy połączymy to z kubkiem gorącej czekolady mamy zestaw idealny. Pech chciał, że moje oglądanie genialnego serialu jakiem jest „The Killing” przypadło na okres wiosenny i to jeszcze przed obroną. Nie łudźcie się, że podzielicie sobie obejrzenie odcinków na jakiś rozsądny okres czasu, ten serial to narkotyk! Nie zaczynajcie go nawet, jeśli macie napięty harmonogram na najbliższe dni, czy tygodnie. Po każdym zakończonym odcinku miałam jedną myśl „ To był świetny pomysł na zakończenie! Cholera! Teraz muszę obejrzeć kolejny odcinek!”.

W pierwszym ginie śliczna, młoda dziewczyna a cały serial to dochodzenie: Kto ją zabił? Dlaczego? W jakich okolicznościach? W nieoczekiwany sposób splatają się tutaj wątki rodziny zamordowanej, detektywów zajmujących się śledztwem oraz polityków, którzy właśnie walczą o tytuł burmistrza Seattle.
Co może nas zaskoczyć? Może to, że jedna sprawa może mieć tyle wątków, nieścisłości, sekretów, że nagle każdy może być podejrzanym, a dochodzenie nas nie nuży. Wściekamy się tylko, bo stajemy się coraz bardziej niecierpliwi pragnąc dowiedzieć się kto stoi za zabójstwem nastolatki.

Według mnie ten serial jest nieszablonowy, bo pokazuje życie. Prawdziwe, bo bez szminki u pani detektyw i markowych ciuchów u pana detektywa. Tu nie ma idealnych twarzy, nieistniejącego perfekcjonizmu, niekończącej się werwy u bohaterów i ich sztucznych uśmiechów. Na miejscu zbrodni nikt nie pojawi się w szpilkach, a rodzina zmarłej długo nie będzie mogła pogodzić się z jej stratą. Z czasem okaże się, że jej śmierć spowodował nieodwracalne zmiany…

Para aktorów, którzy zagrali detektywów :Linden i Holdera w moim przekonaniu stworzyli świetne i niebanalne kreację. Wprawdzie Holder ma swój urok, ale chylę czoła przed Mireille Enos, która jednym swoim krzywym spojrzeniem potrafiła mnie niejednokrotnie rozbawić, a wyraz jej twarzy przekazał więcej niż setki słów.  
Klimat serialu jest nieziemsko dobry dla osób, które mają w sobie coś z melancholika i czasem rozkoszują się ponurym nastrojem w deszczowe dni. Ja tak mam i mroczne Seattle, w którym stale pada było dla mnie idealnym tłem do opowiedzianej historii dotyczącej rozwiązani zagadki zbrodni.

W tym serialu nic nie jest jednoznaczne. Dla wszystkich, którzy od dawna przewidują zakończenia filmowe będzie to niezła zabawa i przyjemna odmiana od utartych schematów. Bohaterowie tak jak każdy z nas podejmują złe i dobre decyzje, kierują się troska o innych, a czasem jedynie o siebie samych, nie są dobrzy, ani źli. Są ludźmi, którzy mają coś do ukrycia, popełniają błędy, walczą ze swoją przeszłością i chcą zmiany na lepsze.
Moim zdaniem jest to serial - perełka, który nie jest tak popularny jak na to zasługuje i nie jest tak doceniony jak inne produkcje na fali. Po obejrzeniu „The Killing” długo nie byłam w stanie wciągnąć się w inną historią. Jeśli coś ma tak dobry poziom, trudno znaleźć szybko produkcje, która mu dorówna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz